Michał Szczepański

Złoty medalista Mistrzostw Europy
Jodo 5 dan

Kiedy i gdzie zacząłeś trening Jodo?

Na swoim pierwszym treningu Jodo byłem w listopadzie 2006 roku, podczas jednej z wizyt Murakami Sensei w Polsce. Regularne treningi Jodo rozpocząłem w lecie roku 2008, podczas swojej pierwszej wizyty w Jinshinkan, dojo Murakami Sensei. Po powrocie z Japonii otworzyłem sekcję Jodo we Wrocławskim Stowarzyszeniu Kendo.

Dlaczego zacząłeś ćwiczyć Jodo?

Jodo pokazał mi Murakami Sensei. Jego pokaz podczas pierwszego treningu, który poprowadził w Polsce spowodował, że chciałem zacząć ćwiczyć Jodo. Dlatego tak dość naturalnie zainteresowałem się sztukami walki, których uczy mój nauczyciel; Iaido, Jodo i odrobinę Kendo.

Opisz swój typowy trening Jodo.

Od wielu już lat zajmuję się prowadzeniem treningów Jodo we Wrocławskim Stowarzyszeniu Kendo. Staram się je prowadzić podobnie do tych, w których uczestniczę w Japonii, w dojo Murakami Sensei. Trening rozpoczynamy Tandoku dosa i Sotai Dosa. Czasami ćwiczymy wszystkie 12 technik czasami skupiamy się tylko nad konkretnymi. Każdy trening dostosowany jest do grupy uczestników. Dlatego też gdy przychodzą całkowicie nowe osoby ograniczamy się do Honte uchi oraz pierwszego kata. Staramy się wtedy nie tylko uczyć podstaw najmłodszych adeptów, ale i samemu zgłębiać te najbardziej podstawowe techniki, które niekiedy okazują się bardzo ważne. 

Opisz pierwsze MEJ w których wziąłeś udział. Opowiedz o swoich wrażeniach z tych zawodów.

Pierwszy raz na Mistrzostwach Europy wystartowałem w 2009 roku w Mierlo, w Holandii. Startowałem w kategori Mudan i niesamowitym szczęściem wygrałem swój pierwszy złoty medal. W czasie ceremonii dekoracji zagrali Mazurka Dąbrowskiego, a mnie zakręciła się pierwsza sportowa łza w oku. Było to niesamowite doświadczenie, medal oraz nagrodę otrzymałem z rąk Namitome Sensei, ikony i legendy Jodo, który niestety nie jest już wśród nas.
Tego wieczora udało mi się dwukrotnie świętować odniesiony sukces… ale to historia na inne opowiadania.

Który moment mistrzostw najbardziej zapadł Ci w pamięć?

Od 2009 roku 13 krotnie reprezentowałem Polskę na Mistrzostwach Europy. To znaczy, że byłem obecny na wszystkich zorganizowanych Mistrzostwach od tamtych czasów. Muszę powiedzieć, że nie przez wybujałe ego, a przez słabą pamięć, wszystkie te mistrzostwa zlewają się w jedną całość, choć jest wiele wspomnień, które przywołują uśmiech na twarzy. Każdy zdobyty medal jest pewnego rodzaju sukcesem, sprawia przyjemność i pokazuje, że kolejny rok spędzony na treningach i przygotowaniach nie poszedł na marne. Pokazuje, że tak jak i koledzy z innych krajów, wciąż jestem w stanie się rozwijać. Mistrzostwa Europy to jednak nie tylko medale. W ostatnich czasach start na imprezie tej rangi umożliwia mi niesamowity trening. Trening, podczas którego poziom adrenaliny jest tak wysoki, że możemy delikatnie zbliżyć się do “prawdziwego” Jodo i te chwile są niezapomniane.
Poza startami istnieje również aspekt społeczny, tworzenie pewnej wspólnoty z przyjaciółmi z kraju i zagranicy. Mistrzostwa dają możliwość spotkania osób, których czasami nie widzimy przez cały rok. Najpiękniejsze w tych spotkaniach jest to, że zawsze czujemy się tak jakbyśmy widzieli się ostatni raz tydzień temu.
Dlatego też poza przeżyciami z samego Shiaijo są jeszcze te piękne spotkania i opowieści z licznych imprez czasem mniej, czasem bardziej zwariowanych. Moi najlepsi znajomi widzieli jak kieruję jednostką antyterrorystyczną na schodach hotelu w Brukseli, rozładowywałem korek na autostradzie pod Wrocławiem, ratowałem Izrael i Palestynę przed wojną, skakałem do basenu, jeździłem po Turynie jak rodowity Włoch, tłumaczyłem płynnie z języka Japońskiego znając jedynie 5 słów, i wiele innych szalonych rzeczy. 

Czy masz jakieś swoje sprawdzone sposoby na walkę ze stresem w czasie zawodów?

Stres jest nieodzownym elementem startów w zawodach i egzaminach. Za każdym razem trzeba z nim walczyć ale z biegiem lat wydaje się to stawać coraz prostsze. Aby nie ulec panice staram się przyjąć postawę osoby przygotowanej i pewnej siebie. Aby zmniejszyć poziom stresu zawsze staram się go zmniejszyć porównując do innych doświadczeń życiowych, które były o wiele bardziej stresujące i miały o wiele więcej wpływu na moje życie niż medal Mistrzostw Europy. 

Jaki jest dla Ciebie najbardziej wymagający aspekt Jodo?

Aktualnie najbardziej wymagającym aspektem Jodo jest dla mnie kontrola. Kontrola nie tylko Jo jako broni, uwzględniająca aspekty związane z trajektorią ruchu, jego prędkością oraz samych chwytem, ale kontrola całego ciała. Umiejętność zachowania prostej, rozluźnionej postawy w górnej części ciała przy usztywnionych nogach, które są w stanie zatrzymać dynamiczny ruch do przodu bez zachwiania. Kontrola rąk i dłoni tak aby każdy ruch Jo był zakończony w ostry sposób, jednocześnie nie powodując napięcia barków, do czego konieczne jest gradacyjne takeuchi zakończone rozluźnieniem zaraz po zakończeniu ruchu.
Analizując mój rozwój w Jodo, na przestrzeni lat te wymagające elementy ewoluowały, jednak ten najważniejszy, najtrudniejszy, zawsze sprowadza się do kontroli. 

Przedstaw swoje osiągnięcia zawodnicze w Jodo na Mistrzostwach Europy oraz na innych turniejach.

Rozpoczynając od mniejszych zawodów, czyli Mistrzostw Polski, odkąd ćwiczę Jodo, co roku jestem medalistą Mistrzostw Polski. Zdarzały się złote medale, srebrne i pewnie brązowe. Podczas Mistrzostw Europy reprezentowałem Polskę 13 razy, zdobywając indywidualnie dwa złote medale, dwa srebrne i 5 brązowych. Drużynowo zdobyłem 4 brązowe medale, jeden srebrny oraz po raz pierwszy w historii Polskiego Jodo, jako Taisho drużyny, zdobyłem złoty medal. 

Jakie cele stawiasz sobie dzisiaj?

Aktualnie najważniejszym celem dla mnie jest przygotowanie do egzaminu na 6 dan, dalszy rozwój w Jodo i przygotowanie do kolejnych startów i egzaminów. Dodatkowym, równie ważnym, celem jest dla mnie studiowanie Shinto Muso Ryu Jodo, którego uczy mnie mój nauczyciel Murakami Sensei.